niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział dwunasty ♥

* Z perspektywy Shericka'i *

- Wow! Świetnie wyglądacie. - rzuca z podziwem Harry kiedy przed klubem ściągamy cienkie płaszczyki.
Rumienię się, a Novlene zadziornie zarzuca włosami. W końcu to ona ma odważniejszą stylizację... Ja założyłam takie ubrania tylko dlatego, że Nov mnie przekonała, że spodobam się Zayn'owi. Jakoś nie widzę u niego specjalnego podziwu, ale może dlatego, że Nov wygląda o niebo lepiej. Trzeba się z tym pogodzić.
- Sher! Wchodzimy. - mówi ze zdenerwowaniem Novlene. - No chodź, co z tobą?!
- Zamyśliłam się. - spoglądam na nią nieśmiało.
Ona tylko się uśmiecha i niby przypadkiem popycha mnie na Zayn'a. Ten jednak nie zwraca na to uwagi, bo w tłumie ludzi to raczej normalne. Nawet nie chcą od nas dowodów osobistych kiedy dopychamy się wreszcie do drzwi.
- Ja idę tańczyć! Chodź Harry. - krzyczy Novlene i po chwili razem z Hazzą znikają w tłumie.
No jasne. Wszyscy się ulotnili. Nawet Zayn gdzieś zniknął...
Siadam przy barze i zamawiam kolorowego drinka. Nagle ktoś zasłania mi oczy rękoma.
- Novlene? - zgaduję.
- Nie to ja. - mówi uradowany Zayn. - Idziemy tańczyć. - ciągnie mnie za ramię.
Lekko się opieram, ale gdy widzę Nov, która patrzy na mnie zadziornie wchodzę na parkiet. Moja przyjaciółka bez przerwy tańczy z Hazzą, a ja trzymam się Zayn'a, który już nieźle upity stara się trzymać równowagę.
- Where have you been!!! - krzyczy nagle Novlene z tłumu.
Zgaduję, że to było do mnie, bo doskonale znamy układ z teledysku i możemy się pochwalić nim przed chłopcami. Cały parkiet pozostaje pusty. Nov w pośpiechu zrzuca szpilki. Ona to sobie może, ale jeśli chodzi o mnie to nie jest takie proste i cieszę się, że prawie nic nie wypiłam, bo może dam radę tańczyć w wysokich butach. 
Na końcu Novlene robi zgrabny szpagat, a ja zapominając gdzie jestem cieszę się jak małe dziecko, że wciąż stoję. Siadamy we dwie przy barze i zamawiamy po piwie.
- I jak było? - pyta Nov Harry'ego. 
- Super. - odpowiada jej i się uśmiecha.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę tańczyć. - mówi Nov po wypiciu dwóch piw i trzech kolorowych drinków.
Patrzę na nią z niepokojem, ale gdy widzę idącego za nią Harry'ego, który chyba nic nie pił uspokajam się. Mój spokój jednak nie trwa długo. Nagle słyszę DNA. Widzę wychodzącego szybko Zayn'a i Novlene zataczającą się na ladzie baru, a słyszę błagania Hazzy, który stoi tuż przy barze i jakby czeka, aż moja przyjaciółka spadnie wprost w jego ramiona. Postanawiam ruszyć za Zayn'em, bo Nov ma dobrą opiekę.
- Co się stało? - pytam chłopaka gdy widzę, że siedzi smutny na skrzynkach po piwie.
- Tą piosenkę śpiewa moja była. - po jego policzku płynie samotna łza.
- Nie martw się. - pocieszam go, mimo, że nie jestem w tym dobra. - Spójrz na Nov. Ją chłopak zdradził dokładnie w dzień kiedy się poznaliśmy i zobacz jak się dobrze bawi. - uśmiecham się.
- Masz rację, ale wracajmy już do domu. - prosi i mnie przytula. - Ślicznie wyglądasz.
- Ej! - słyszę krzyk Harry'ego tuż za nami. - Idziemy? Novlene nie jest lekka jak piórko, uwierzcie.
- Jasne, już się też zbieraliśmy. - odpowiadam i wstaję. - A wasi kumple?
- Szczerze mówiąc nawet ich nie widziałem. Zniknęli gdzieś, więc mam ich gdzieś. - szepcze Harry.
- Poradzą sobie. - dodaje Zayn i wybiera numer do kierowcy limuzyny.


+ Lepiej nic nie będę pisać, bo was zawiodłam :'(. Nie osądzajcie mnie i czytajcie dalej. Nie będę nawet mówić kiedy pojawi się rozdział trzynasty, bo nie chcę nic obiecywać...

++ Może jutro dodam do każdego rozdziału jakiegoś gifa z Zarrry'm :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz